Prezydent Lubina zlecił produkcję i emisję telewizyjnego spotu, który ma pokazywać nielogiczny podział pieniędzy przez Marszałka Województwa. Przykładem jest wybudowany most na Odrze, który uzyskał unijne dofinansowanie i obwodnica Lubina, która takiego dofinansowania nie dostała.
Na filmie pokazano ilość aut jeżdżących po obwodnicy i po moście. Pomiar natężenia ruchu przeprowadzono w sobotę o godz 10. Był rejestrowany przez 5 minut. Obwodnicą przejechało w tym czasie 75 pojazdów, a most w Radoszycach-Ciechanowie -5 aut. W telewizyjnym spocie nie omieszkano wypomnieć, że do mostu nie ma jeszcze wysokiej jakości nowych dróg dojazdowych, a są nieremontowane od lat wiejskie drogi. Nie powiedziano również, że prace nad nowymi drogami już trwają i zakończą się w ciągu trzech lat. Jest za to wypowiedź prezydenta – samorządowcy Dolnego Śląska domagają się uczciwego dzielenia dotacji na zadania unijne.
Czy wypowiedź w kontekście przedstawionego spotu sugeruje, że dofinansowanie mostu było nieuczciwe?
Wato przypomnieć, że w czasie kiedy prezydentowi odmówiono dofinansowania budowy obwodnicy, w tym samym konkursie Starostwo Powiatowe w Lubinie otrzymało dotację na kompleksową modernizację ul Piłsudskiego i Leśnej. Przypomnijmy też, że w tym konkursie na cały Dolny Śląsk było do podziału 120 mln zł unijnego wsparcia. Tymczasem prawie tyle wynosił kosztorys obwodnicy, a prezydent chciał połowę tej kwoty. Ostatecznie mieszkańcy Lubina skorzystali, bo powiat na modernizację dróg okalających przylesie dostał 9 mln zł.
Dzisiaj prezydent nadal nie może pogodzić się z brakiem dotacji na obwodnicę i próbuje wykazywać, która inwestycja była bardziej potrzebna. Mało tego propagandowy materiał robi za pieniądze podatników. Zleca produkcję i emisję telewizyjnego spotu telewizji w której miasto ma udziały – produkcja spotu to koszt 11685 zł. To jednak dopiero początek, bo emisja spotu w TVP Wrocław pochłonie 21697,20 zł. Płaci za to budżet miasta, czyli mieszkańcy Lubina.
Jest jeszcze jedna kwestia budowy obwodnicy. Dzisiaj jest ona zwykłą lokalną droga łączącą dwa duże osiedla. Nie mogą po niej jeździć ciężarówki i jak zapowiada prezydent dopóki marszałek nie przejmie tej drogi będzie na niej ograniczenie do 24 ton. Dodajmy, że nie ma również oznakowania, które skierowałoby ruch choćby samochodów osobowych jadących z Legnicy do Zielonej Góry na obwodnicę. Skutkiem są codzienne korki pod Castoramą.
fot ze spotu TV wyprodukowanego za pieniądze podatników