Przez ponad dwa lata w należącej do miasta spółce RTBS nikt nie zauważył, że księgowa kradła pieniądze. Z kasy wyparował prawie milion złotych. Sprawę bada prokuratura.
Księgowa Edyta P. przelewów dokonywała przez dwa lata i trzy miesiące. Łącznie zrobiła ich piętnaście z czego ostatni (13.12.2011r) na sumę 100 tys. zł. – Przelewy były robione co pewien czas na prywatny rachunek– wyjaśnia Liliana Łukasiewicz, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Legnicy. – Były to kwoty sięgające od 5 do nawet 150 tys. zł i 199 tys. zł. Ostatni przelew sięgał 100 tys. zł.
Sprawa wyszła na jaw kiedy Edytę P (37 l. ) zaczęło gryźć sumienie. W marcu sama zgłosiła się do prokuratury.
– W połowie kwietnia postawiono zarzut przywłaszczenia mienia o znacznej wartość i – mówi Łukasiewicz. To jednak nie koniec śledztwa. Brakuje jeszcze odpowiedzi kto odpowiada za brak nadzoru i kontroli, gdyż księgowa dysponowała pieniędzmi RTBS wedle własnego uznania. Prezes RTBS Damian Stawikowski jest dobrej myśli. – Dążymy do naprawienia szkody, jest duża szansa, że odzyskamy pieniądze. Jeżeli zostały przywłaszczone to jest z czego oddać.
Może to być trudne, gdyż kierowniczkę zwolniono dyscyplinarnie, dzisiaj jest bezrobotna, a śledczy zabezpieczyli na jej rachunku bankowym zaledwie 40 tys. zł z blisko miliona, który ukradła.
To nie pierwsza sytuacja w miejskich spółkach dotycząca łamania prawa, a nie wykluczone – fatalnego nadzoru właścicielskiego ze strony miasta i kierującego nim prezydenta Roberta Raczyńskiego. Przykłady można już mnożyć. Pierwszym była Lubińska Spółka Inwestycyjna. Do dzisiaj mimo tego, że została zlikwidowana, a były prezes Artur Dubiński skazany, nie wiadomo co się stało z jej wielomilionowym majątkiem. Za niewłaściwe wykonywanie zadań związanych z nadzorem nad spółkami skazany został naczelnik wydziału audytu i nadzoru właścicielskiego Urzędu Miejskiego Andrzej Pudełko. Miejskie spółki wypłaciły 600 tys. zł członkom rad nadzorczych, którzy nigdy nie powinni nimi zostać. Kwota nieprawnie wypłaconych pieniędzy zmalała w wyroku drugiej instancji, ale i tak pieniądze nie zostały zwrócone.
Obecnie trwa proces prezesa MPWiK, byłego zastępcy i byłego kierownika informatyki, bo w ocenie NIK i prokuratury przepłacono ponad 600 tys. zł za informatyzację wodociągów. Miało dojść do złamania ustawy o zamówieniach publicznych.
Dla radnego opozycji te wszystkie sprawy mają wspólny mianownik – To jest brak nadzoru właścicielskiego – kwituje Krzysztof Olszowiak z Porozumienia Samorządowego i przypomina, że Rada Miejska poprzednich kadencji próbowała docierać do informacji o tym co się dzieje z miejskim majątkiem, ale prezydent uporczywie zasłaniał się prawem handlowym. – Teraz wychodzą kolejne kwiatki w kolejnych spółkach – mówi radny .
Chcieliśmy zweryfikować słowa radnego w Urzędzie Miejskim. Na pytania o pieniądze, które ukradziono z RTBS, Marzena Reutt, dyrektor gabinetu prezydenta odpowiada krótko. – Sprawa jest nam znana i nie będziemy jej komentować. Proszę pytać władze spółki . Nie wiedziała, czy prezydent robił coś w tej sprawie i nie chciała powiedzieć, kto w Urzędzie Miejskim bezpośrednio odpowiada za nadzór nad spółkami – bez komentarza – zakończyła rozmowę poprzedzając ostatnie słowa długim milczeniem. Sekretarz Lech Dłubała, który pod nieobecność prezydenta jest jego zastępcą tak jak rzecznik próbował nas zbyć. Zapytany wprost jak mogło dojść kradzieży stwierdził – wszędzie na świecie są złodzieje . Pytany o personalia urzędnika, który odpowiada za pieczę nad miejskimi spółkami, dopiero po wymijających odpowiedziach odparł, że Andrzej Pudełko. Dodajmy, że to ten sam, który z powodu sądowego wyroku przestał byc dyrektorem wydziału nadzoru i audytu w Urzędzie Miejkim.
Dłubała nie wiedział, czy miasto interesowało się problemem w RTBS, czy były kierowane jakieś pisma, co zrobiono aby powtarzające się problemy z zarządzaniem miejskimi spółkami wyeliminować.
Otwarcie o sprawie mówi tylko prezes Stawikowski. – Kobieta miała możliwości techniczne aby wyprowadzić takie pieniądze. Trwa postępowanie, które wyjaśni cały ten proceder i dlaczego służby do tego powołane tego procederu nie wyłapały. dowiemy się czy zawinił czynnik ludzki czy procedury .
Na dzisiaj poza dyscyplinarnie zwolnioną kreatywną księgową nikt nie został ukarany za brak właściwego nadzoru. Prezes Stawikowski czeka na dalsze decyzje prokuratury. Spółkę nadzoruje ta sama rada nadzorcza ( Tomasz Ochocki, Tymoteusz Myrda i Wojciech Maj), a Andrzej Pudełko, przestępca w randze doradcy prezydenta odsyła po odpowiedzi do rzecznika prezydenta, który nic nie wie…