Dąb przewrócił się na przejeżdżający ciągnik w czasie wyrębu lasu. Do tragedii doszło około godz. 14 między Dziewinem, a Grzybowem koło Ścinawy.
Na miejscu zginął mężczyzna. Jan G. miał 60 lat i mieszkał w jednej z podprochowickich miejscowości. Na jego ciągnik zwalił się potężny dąb. – Nie wiem co on robił w tym miejscu – opowiada pan Marek, który ścinał feralne drzewo. – Jego tu nie powinno być. Machałem do niego, żeby uciekał…
Niestety mężczyzna najprawdopodobniej nie widział ostrzegawczych znaków swoich kolegów. Drzewo spadło wprost na kabinę traktorzysty. Ta część ciągnika została dosłownie zmiażdżona. – Informacje o wypadku otrzymaliśmy z Pogotowia ratunkowego – relacjonuje Jan Pociecha, oficer prasowy lubińskiej policji.
Z informacji LubinExtra! wynika, że rozważano zadysponowanie śmigłowca ratunkowego, gdyż na miejsce trudno dojechać zwykłym samochodem. Niestety traktorzyście nie można było już pomóc. Miał bardzo poważne obrażenia. Poniósł śmierć na miejscu.
Prokuraturze i policji na miejsce tragicznego wypadku pomagali dostać się leśnicy i straż leśna. Choć trzeba przyznać były miejsca, gdzie nawet ich terenowe samochody musiały nierówności pokonywać niezwykle ostrożnie. Jeszcze po godz. 16 policja i prokuratura prowadziły czynności wyjaśniające tragiczny w skutkach wypadek.
Z relacji drwali wynikało, że ciągnika w tym miejscu nie powinno być. – On powinien jechać od drugiej strony, bo na tą były kładzione drzewa opowiada drugi z pracowników leśnych, który był w pobliżu wypadku. Mężczyźni są wstrząśnięci. Mówią, że tragicznie zmarły pracował w lesie od 30 lat.