Jaki będzie los szpitala na Bema? Odpowiedzi wciąż nie ma bo trwa procedura sprzedaży placówki. Radni Porozumienia Samorządowego obawiają się, że w przyszłości wpłynie ona na ograniczenie usług medycznych w tym likwidacje oddziałów niedochodowych.
Temat szpitala powraca jak bumerang od kilku lat. W 2007 roku były to kwestie ratowania placówki przed postępującym zadłużeniem. Wtedy dzisiejsza opozycja kierowała powiatem i przeprowadziła oddłużenie placówki oraz zagwarantowała finansowanie licznych inwestycji, które wpłynęły na poprawę jakości usług medycznych. W szpital wraz z oddłużeniem zainwestowano około 30 mln zł. Ciężar spłaty tego długu spoczywa na powiecie. – To wpływa na zadłużenie powiatu – mówi była starosta Małgorzata Drygas-Majka. – Pieniądze nie były pożyczane na potrzeby urzędników.
Radni Porozumienia Samorządowego ubolewają, że dzisiaj cały wysiłek powiatu w pomoc dla szpitala może pójść na marne. Wynika to z finalizowanej sprzedaży szpitala do której uparcie dąży zarząd powiatu i radni z Lubin 2006. – Obawiamy się o przyszłość świadczeń medycznych likwidowanie oddziałów niedochodowych – mówi radna Elżbieta Gruszczyńska.
Samorządowcy odszukali w Internecie różnego rodzaju materiały dotyczące opieki szpitalnej. Część z nich dotyczy szczecińskiej firmy, która chce kupić szpital. Dziennikarzom zaprezentowano publikacje w jaki sposób ona działa. – We Wschowie ta firma uruchamia oddział dializ, ale oddziale dziecięcym nic nie słychać. Dodajmy, że oddział nie powstał mimo zainteresowanie NFZ jego kontraktowaniem. Przykłady dotyczące spółki ze Szczecina, która ma szpitale w lubuskiem oraz w małopolskiem w ocenie wskazują, że sprzedaż szpitala o ile dla powiatu może być dobrym zastrzykiem gotówki o tyle dla mieszkańców może spowodować ograniczenie dostępności do usług medycznych – w prywatny biznes nastawiony jest na zysk. Czy oddziały niedochodowe w przyszłości nie zostaną zlikwidowane – pytają radni.
Samorządowcy wskazują, że najwłaściwsze byłoby połączenie szpitala na Bema (dzisiaj spółka pod nazwą Regionalne Centrum Zdrowia) z Miedziowym Centrum Zdrowia. Niestety przez decyzje władz powiatu dzisiaj nie ma takiej możliwości, bo jedyną jest kupno szpitala przez spółkę ze szczecina lub MCZ (obie złożyły oferty). – Stało się tak mimo składanych obietnic przez prezydenta Roberta Raczyńskiego – mówi powiatowy radny Ryszard Kabat. – Pierwsza deklaracja pojawiła się w 2007 roku. Prezydent chciał przejąć szpital zapewniał, że jest zwolennikiem rozwoju a nie restrukturyzacji. Do przejęcia nie doszło bo nie było takiej możliwości.
Radny przypomniał również inna wypowiedź prezydenta w której padały słowa „jesteśmy zainteresowanie nowoczesnym i prężnie rozwijającym się szpitalem, dlatego miasto Lubin w ten projekt wejdzie. Będę przekonywał swoich radnych, by również go poparli.” Słowa dotyczyły utworzenia szpitalnej spółki z udziałem lokalnych samorządów. Słowa prezydenta nie zamieniły się w czyny, a jego radni w powiecie zdecydowali, że szpital sprzedadzą. Dlaczego? Bo ponownie przynosi straty. Z szacunków wynika, że strata przekracza już 6 mln zł. Dodajmy, że dwa lata temu długu nie było, a placówka przynosiła zysk.
Radnym brakuje informacji dotyczących szpitala. Zarząd powiatu wciąż odpowiada, że negocjacje są w toku.
Przypomnijmy, że na prośbę MCZ czas złożenia ostatecznej oferty został wydłużony. Należąca do KGHM placówka chciała w pełni poznać kondycję szpitala przy ul. Bema. Z nieoficjalnych informacji wynika, że oferta jest już przygotowana.
– My domyślamy się, że jest finał pewnych rokowań, które zostały ogłoszone przez zarząd powiatu i chcielibyśmy zaapelować o zakończenie tych rokowań ze skutkiem jak najbardziej korzystnym dla mieszkańców powiatu lubińskiego i przyszłości tej spółki – powiedział na konferencji prasowej Ryszard Kabat. Radni uważają, że najlepszym gwarantem zabezpieczenia medycznego dla mieszkańców powiatu lubińskiego i polkowickiego jest spółka z grupy kapitałowej KGHM.