Wszystko na ten temat –po tym stwierdzeniu prezydent ruszył dalej w dół schodów.

Prezydent miał porozmawiać z rodzicami i nauczycielami, którzy przyszli do niego do Ratusza. Niestety, cichaczem, jak tchórz chciał się ulotnić.

Takiego obrotu sprawy nikt się wczoraj nie spodziewał. Nauczyciele i rodzice przyszli do prezydenta Lubina Roberta Raczyńskiego, prosić go o ratunek. Prezydent najwyraźniej nie chciał jednak rozmawiać i jak tchórz próbował wymknąć się niepostrzeżenie z Ratusza. Kiedy nie udało mu się uciec, doszło do konfrontacji. Wtedy wyszła buta i arogancja człowieka który kieruje Lubinem.

O problemach, które prezydent ze swoimi urzędnikami wygenerował dla III Liceum Ogólnokształcącego obszernie pisaliśmy TUTAJ. Nauczyciele kiedy nic nie wskórali u naczelnika oświaty Andrzeja Pudełko, postanowili przedstawić problem prezydentowi. Przyszli do Ratusza, weszli do sekretariatu. Zostali mile przyjęci przez sekretarkę, a po chwili przez rzecznika prezydenta Jacka Mamińskiego. Prezydent był w Ratuszu. Rzecznik poprosił przybyłych, aby przeszli do dużej sali, a prezydent za chwilę do nich przyjdzie…

– A nie ucieknie nam – rzucił żartobliwie ktoś z przybyłych. Ta osoba nie przypuszczała nawet jak celne pytanie zadała.

– Proszę nie żartować – odparł Jacek Mamiński rzecznik prezydenta – zaraz do Was przyjdzie jak powiedziałem.

To co stało się po chwili trudno komentować. Raczyński jak tchórz chciał cichaczem wymknąć się z Ratusza. Nie chciał rozmawiać z mieszkańcami. Tylko przypadek sprawił, że został zauważony jak wychodzi – mimo zapewnień rzecznika – że przyjdzie porozmawiać. Jedna z osób przybyłych na spotkanie została na korytarzu bo rozmawiała przez telefon. Po chwili zebrani na dużej sali ludzie usłyszeli głośny okrzyk z holu. – Ucieka! Prezydent ucieka!

Wszyscy pobiegli do wyjścia z sali. Prezydent Robert Raczyński był już na schodach i nie zwracając uwagi na nikogo zaczynał schodzić na parter. Kiedy ludzie zaczęli krzyczeć dlaczego ucieka przed wyborcami, zatrzymał się. To co nastąpiło potem trudno nazwać rozmową. Była to chaotyczna wymiana pytań zrozpaczonych ludzi i zdawkowych odpowiedzi prezydenta.

–Zapraszam w poniedziałek o 12 – zwrócił się prezydent do obecnych.

– Teraz chcemy z panem rozmawiać – powiedzieli przybyli.

Ale o czym – ze zdziwieniem zapytał prezydent.

Jesteśmy przedstawicielami III LO. W tej chwili odbywa się symulacja naboru. Utworzono celowo dwa oddziały w I i II LO żeby wykazać, że u nas nie ma chętnych – mówili zdenerwowani.

– Być może utworzono po to, że dzieci złożyły w pierwszym rzucie tam te podania – stwierdził Raczyński.

– Nie złożyły – podniesionymi głosami mówili przybyli.

– Dzieci wybrały pierwszy i drugi ogólniak – dodał Raczyński.

– 71 osób wybrało naszą szkołę – mówili nauczyciele

– Bardzo dobrze – stwierdził prezydent.

– A co z nami – pytali dalej nauczyciele.

– Macie państwo pracę tam gdzie są dzieci. Ja wam ich nie przyprowadzę. To dzieci zdecydowały – tworzymy oddziały pierwszego wyboru. Wszystko na ten temat –po tym stwierdzeniu prezydent ruszył dalej w dół schodów.

– Dlaczego pan nie chce rozmawiać? Dlaczego pan ucieka? Czego się pan boi – krzyczeli nauczyciele i rodzice jeden przez drugiego.

– Nie boję się niczego – zatrzymał się na chwilę prezydent. – Zapraszam w poniedziałek o 12.

– W poniedziałek będzie już za późno – stwierdziła jedna z nauczycielek.

– Dla mnie już jest za późno – rzucił prezydent Raczyńskii opuścił Ratusz, zostawiając roztrzęsionych lubinian na schodach.

W chwilę później nauczyciele i rodzice zostali napomniani przez pracownicę Ratusza, żeby nie krzyczeć na …pana prezydenta.

(pit/dees)

3 KOMENTARZE

  1. A taki był nieskazitelny… jak można tak potraktować ludzi, którzy do niego przyszli?

  2. Ludzie, co Wy mu dupę trujecie? Chłopina już był spóźniony na lekcje grania na saksofonie. Potem pływanie na basenie w Rudnej. Oczywiście czarne Vito zawiezie…on nie ma czasu na sprawy obywateli tego miasta.

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.