Na wtorkową sesję rady miejskiej w lubińskim ratuszu licznie przybyli przedsiębiorcy, którzy prowadzą w rynku działalność. Przyszli zaniepokojeni informacjami o całkowitym zamknięciu ruchu kołowego w okolicy ich sklepów i firm usługowych. Wystąpili z propozycją wprowadzenia płatnej strefy parkowania. Radni przychylili się do ich propozycji i wystosowali wniosek do prezydenta Roberta Raczyńskiego, by zastanowił się jeszcze raz nad sytuacja przedsiębiorców.

Miejsc do parkowania w lubińskim rynku już teraz jest jak na przysłowiowe lekarstwo, ale całkowite zamknięcie ruchu kołowego na ulicy Bolesława Chrobrego mocno zaszkodziłoby tamtejszym przedsiębiorcom. Już dziś część punktów usługowych i sklepowych świeci pustkami, ale ci , którzy zostali chcieliby normalnie prowadzić swoje interesy. Wyeliminowanie możliwości wjazdu klientom sprawiłoby zapewne, że musieliby zamykać swoje firmy.

W naszym apelu dajemy gotowe rozwiązania, które chcielibyśmy by były wzięte pod uwagę takie, jak płatne parkowanie w mieście. Nie stoimy na przeszkodzie rewitalizacji centrum. Jeśli te ulice zostaną zamknięte grozi nam plajta. Dziś bez możliwości dojechania do nas nie będziemy w stanie tutaj funkcjonować bez naszych klientów. Już teraz część przedsiębiorców zrezygnowała z prowadzenia w rynku działalności – mówi Bartosz Kurowski, przedsiębiorca z rynku.

Strefa płatnego parkowania miałaby wyeliminować parkujących tam pracowników z okolicznej galerii, którzy pozostawiają samochody na wiele godzin zajmując miejsce. Gdyby obowiązywał parkomat, korzystaliby z niego tylko ci, którzy faktycznie przyjeżdżają do serca miasta, by wstąpić do okolicznych sklepów lub punktów usługowych.

– Każdy z nas wpłaca do budżetu miasta określone kwoty. Niektórzy mają 300 – metrowe lokale. Łatwo policzyć ile rocznie płacimy podatków dla miasta. Ponadto zatrudniamy ludzi. Czy to nie wystarczające, abyśmy mogli zająć głos, który od wielu miesięcy był notorycznie blokowany? Utrudniono nam wcześniej, a wręcz uniemożliwiono wystąpienie na sesji rady. Tu zwracamy się do przewodniczącej. Dlaczego nam uniemożliwiła zabranie głosu? – wyrażała wspólne stanowisko przedsiębiorców Stefania Grabowska – Jankowska, prowadząca działalność w rynku od 30 lat.

Wiemy, jak wygląda życie w okolicach rynku. Wszyscy wiemy, że to martwa część miasta. Pusta, zabetonowana, nieprzyjazna. Mieszkańcy Lubina nie przyjeżdżają do rynku, omijają go, bo nie ma gdzie zaparkować samochodu. Całkowite zamknięcie rynku jeszcze pogorszy sytuację. Nikt nie będzie parkował kilkaset metrów dalej i szedł pieszo do rynku – mówi Stefania Grabowska – Jankowska i słusznie przypomina, że plany świątecznych budek jarmarcznych też nie zdały egzaminu. Przedsiębiorcy prowadzący je zaliczyli straty. Nie pojawiły się też zapowiadane przez prezydenta ogródki letnie. Powód jest prosty. Rynek z ograniczonym dostępem samochodem dla klientów nie jest miejscem dobrym do prowadzenia jakiejkolwiek działalności.

– Żądamy powstania w okolicy rynku parkomatów. Udrożnienia ruchu miejscowych ulic. Żądamy działań które przyczynią się do rozwoju naszych firm i naszego miasta – dodaje lubinianka.

Radni przyjęli apel do prezydenta. Wniosek o jego wystosowanie złożył radny Franciszek Wojtyczka. Co Robert Raczyński zrobi z pomysłem wydzielenia strefy płatnego parkowania? Trudno powiedzieć, bo pomysł ten już raz trafił do niego około 2 lata temu i do dziś pozostał bez odpowiedzi.

2 KOMENTARZE

  1. Niech powstaną też płatne parkomaty koło galerii od strony Sikorskiego, bo tam też pracownicy galerii oraz Ci, którym szkoda 2 zł na parking wewnątrz, parkuja swoje auta i mieszkańcy okolicznych bloków nie mają gdzie zaparkować. Niestety chcecie chodzić na zakupy to nie zabierajcie miejsc mieszkańcom tylko kulturalnie parkujcie w galerii lub na jej zewnętrznych parkingach.

  2. Niestety ale Raczyński nie rozwiązuję problemów, a tworzy je tam gdzie ich wcześniej nie było. A wiec lubi które sam stworzył. Również ten w rynku.

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.