To dziwna sytuacja – mówi Państwowy Powiatowy Inspektor Sanitarny lubińskiego Sanepidu. Jeden z lokali gastronomicznych na terenie Lubina nie ma zgody na prowadzenie działalności. Sanepid jej nie wydał. Takiej zgody nie wydało też starostwo Powiatowe. Tymczasem  prowadzone są tam warsztaty i to z udziałem dzieci.

Dorośli mogą brać udział w takich warsztatach na własną odpowiedzialność. O dzieciach decydują sami rodzice. Choć jeden z nowo powstałych lokali gastronomicznych na terenie Lubina nie ma wymaganych zgód ani Sanepidu, ani Starostwa Powiatowego to działa. Co prawda nie w klasyczny sposób dla wszystkich klientów jak restauracja, ale działa. Właściciele prowadzą warsztaty gastronomiczne. I może nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie obawy rodziców, którzy wysyłając na zajęcia swoje dzieci nie wiedzieli, że prowadzący nie mają najważniejszych decyzji instytucjonalnych. Na prośbę zaniepokojonych rodziców postanowiliśmy zapytać u źródła. – 9 października do naszej stacji wpłynął wniosek o zatwierdzenie zakładu i wpis do ewidencji zakładów podlegających urzędowej kontroli żywności. Taka obowiązuje procedura zgodna z ustawą o bezpieczeństwie żywności. Obiekt, który zajmuje się gastronomią czy też taki, gdzie są sprzedawane środki spożywcze musi być zatwierdzony. Żeby tak się stało musi spełniać określone warunki. Ten wniosek przynieśli państwo B. twierdząc że wszystko mają zrobione. Chcieli już na weekend działać, a to był piątek. Nigdy nie utrudniamy ludziom działań i jeśli nasze moce przerobowe pozwalają , wysyłamy kontrolę, o którą proszą. W przypadku lokali otwieranych po raz pierwszy obowiązkowo na miejsce udaje się inżynier sanitarny i ktoś od żywności, kto sprawdza wszystko pod kątem bezpieczeństwa żywności – tłumaczy Państwowy Powiatowy Inspektor Sanitarny Jadwiga Szelągowska z lubińskiego Sanepidu. Jak się okazało pracownicy Sanepidu wrócili z kontroli wspomnianego lokalu i dla Państwowej Powiatowej Inspektor Sanitarnej mieli jeden wniosek – nie nadaje się do użytku – relacjonuje Jadwiga Szelągowska. – Obiekt ma za dużo uchybień. Brakuje wymaganej dokumentacji. Pani, chcąca otworzyć tę działalność przyszła do nas we wtorek z pretensjami, że nie dopuściliśmy obiektu, skoro wszystkie inne funkcjonują i jej zdaniem nie muszą tego mieć. To nie jest prawda – zapewnia Inspektor – wszystkie podmioty traktujemy tak samo. 16 października wystosowaliśmy pismo, w którym zamieściliśmy 10 punktów, które muszą być spełnione, by obiekt tych państwa funkcjonował – dodaje Jadwiga Szelągowska. Na liście niedopełnionych kontroli i procedur jest m.in. brak pozytywnego wyniku badania wody pod względem bakteriologicznym i fizykochemicznym spełniający obowiązujące wymagania. W lokalu prowadzone są warsztaty gastronomiczne z udziałem dzieci. Z naszych informacji wynika, że na zajęcia przychodzą nawet zorganizowane grupy szkolne, których opiekunowie nie mają pojęcia, że właścicielka nie ma zgody na prowadzenie działalności gastronomicznej. Jak mówią, ufają jej z racji miłej aparycji i znajomości jej twarzy z ekranów telewizyjnych  i ogólnopolskiego programu kulinarnego. – Pytam się, gdzie są rodzice? Czy rodzicom nie zapaliła się lampka kontrolna, że obiekt nie jest normalnie otwarty? Zaczęły do nas docierać różne informacje. Apelujemy zatem do rodziców, by byli ostrożni. Dla nas obiekt nie istnieje, jako obiekt żywnościowy. Wystosowaliśmy pismo wzywające pana B. do wyjaśnień. Czekamy – mówiła dyrektor. – Jedyne, co mogę zrobić to czekać. Jeśli państwo się nie stawią się, będziemy informować prokuraturę jako podejrzenie popełniania przestępstwa z artykułu 38, czyli utrudnianie pracy Państwowej Inspekcji Sanitarnej – dodaje dyrektor. W tej sytuacji, zanim rodzice lub szkoła wyślą dzieci na warsztaty kulinarne warto się upewnić, czy lokal posiada odpowiednie zgody i dokumentacje.

8 KOMENTARZE

  1. Ludzie, to jest nowy lokal, co tam może być nie tak? woda? którą piętro wyżej lokatorzy równiez czerpią? Sanepid powinien się niejedną knajpą w lubinie zając, a nie blokowac kogoś, kto chce nowy interes otworzyc...smutne..że zamiast pomagac

    Ludzie, to jest nowy lokal, co tam może być nie tak? woda? którą piętro wyżej lokatorzy również czerpią? Sanepid powinien się niejedną knajpą w Lubinie zając, a nie blokować kogoś, kto chce nowy interes otworzyc…smutne..że zamiast pomagać i napędzać gospodarkę, przyłożyć rękę do reklamy miasta, to przez zazdrość i zawiść szkodzą..

  2. Lokal niestety przeszkadza pobliskiemu hotelowi i restauracji (a przy okazji to ten sam właściciel co budynku w którym mieści się sporty “lokal gastronomiczny”). Od początku kibicuję Pani B. (podtrzymam ta farse z kropkami) i z niecierpliwością oczekuję otwarcia. Państwo W. jak wiedzą chyba wszyscy mają szerokie możliwości w Lubinie, a na przeciwko spójnego lokalu buduje się kolejny blok, w którym ma powstać podobny lokal, ale bliżej skojarzone z państwem W. Sylwia – będzie dobrze, będę jednym z pierwszych oficjalnych gości, jak tylko uda się otworzyć, choć od dawna w Lubinie nie mieszkam. Pozdrawiam, N.

  3. Ale wpis do działalności to chyba wszyscy, którzy zakładają jakaś działalność to mają i projekt , Haccp, odbiory nawet nowych lokali, czy tylko wystarczy uśmiech i udział w programach tel. to nic już nie trzeba, czy ta Pani wie o czym w ogóle mówi. Pomagać , bo jest znana?

  4. Ludzie! Czy uważacie, że wszyscy Pani B robią na złość? To ilu osobom zaszkodziła, że każdy kładzie jej kłody pod nogami? Jestem restauratorką i czuję się urażona jak na każdym kroku obwinia się konkurencję!!! Każdy lokal w Lubinie musiał spełnić odpowiednie wymogi nie tylko sanitarne, również BHP, P/POŻ itd. Zanim się otwiera taką działalność najpierw zaczyna się od zgody wspólnoty mieszkaniowej, czy zapachy, które będą się unosić nie będą uciążliwe dla mieszkańców w związku z tym musi być odpowiednia wentylacja, komin i przeprowadzone badania. Następnie szereg innych pomiarów związanych z bezpieczeństwem pracowników i mieszkańców kamienicy. Czy to nie są ważne rzeczy? Dlaczego opluwanie nas lubinian, restauratorów uchodzi bez echa. Niech Pani B. nie użala się nad sobą i nie obwinia innych! Niech robi to co wszyscy zgodnie z przepisami. Na rynku gastronomicznym na pewno się zmieści, a to ludzie zdecydują czy będą chcieli korzystać z jej usług. Nie słyszałam jeszcze, żeby komuś z lubińskiej gastronomii ktoś robił problemy, więc przeciwnie na swojej drodze spotkałam wielu życzliwych ludzi, to co jest nie tak ???? Może winy trzeba poszukać na innym podwórku? pozostawię bez komentarza kwestię nazywania nas “lubińską miernotą”

  5. Jak dla mnie zdrowie moich dzieci i każdych dzieci, każdego człowieka NAJWAŻNIEJSZE! Wątpie, żeby sanepid robił Państwu B. na złość. Oni wykonują swoją pracę. BEZPIECZEŃSTWO ZYWNOŚCI, które to wynika ze spełnienia oczekiwań sanepidowskich to podstawa. Przykro mi, że Państwo B. nie działają na rynku jeszcze normalnie (kibicowałam Pani B jako lubiniance w programie 🙂 ), ale też przykro mi czytać, że brak jest tej świadomości o której wspomina powyższy artykuł i mój komentarz.

  6. postępowanie Pani B. to po prostu żenada!!!!! obwiniać wszystkich w koło łatwo przychodzi, ale nie patrzy na siebie! Na swoich profilach podpuszcza wszystkich, żeby się kłócili napuszcza na siebie obcych ludzi, którzy z różnych miast wypisują, że mogą wpaść zrobić u nas porządek????? Co to w ogóle jest. A pracownicy? sami wypisują, że zmiażdżą lubińską gastronomię!!! I dziwią się, że ludzie tak reagują ??? Gdyby Pani B była profesjonalna w swoim działaniu to zajęłaby się promocją kuchni, a nie lansem i fotografowaniem gołego brzucha 🙂 “Tak jak ktoś kiedyś napisał więcej pracować, a mniej się lansować “!!! Zero profesjonalizmu i żenujące zachowanie.

  7. W obronie Sanepidu i Lubińskich już restauratorów. Ktoś z kibiców biednej pokrzywdzonej pani S.napisał, po prostu trzeba dać kopertę komuś z sanepidu, to niech da-gwiazda stać ja!

  8. W obronie Sanepidu i Lubińskich restauratorów, właścicieli barów, bistra,cateringów, bo takie tu już są i ameryki Pani nie odkryła, a właściwie to otwarcie, jak ktoś zauważył zamknięte 🙁 było – tak ją uwielbiacie za co za to otwarcie-zamknięte. Żenada dobre słowo !
    W tel.też z siebie wariatkę zrobiła, nie podważam Pani autorytetu kulinarnego, bo nic jeszcze u Pani spróbować się nie dało, ale podobno, najwspanialsze , najlepsze, najcudowniejsze, więc cóż przyjdzie nam się wszystkim w Lubinie zamknąć i wszyscy lubinianie będą jeść tylko u pani S. Proszę spróbować dać kopertę komuś z sanepidu! Ci ludzie pomagają otwierać interesy, bezinteresownie ,ja spróbowałem dać kopertę i zrobiłem żenadę dla mnie! nie ,nie że za mało….że obrażam człowieka,który ma pracę i otrzymuje za nią wynagrodzenie. Poprawiłem wszystkie uwagi i niedociągnięcia, jakie należało poprawić, na co dostałem czas i odebrano mi lokal i jestem wdzięczny za te uwagi , bo nam także usprawniły prace. A gdyby nie było sanepidu-to nie mielibyśmy o niektórych sprawach związanych z przestrzeganiem zasad epidemiologicznych pojęcia. Ale na Boga jak ktoś chce otworzyć interes , to pewne rzeczy musi spełnić koniec kropka i zapewniam Państwa,ze i wielkie hotele musiały i małe bary także. Pozdrawiam Lubinian i Sanepid.

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.