Wiadomo było, że taki moment może nadejść. Dwóch radnych opozycyjnych do wójta, przeszło na jego stronę. Pojawia się pytanie, czy teraz w porozumieniu z wójtem będą likwidować gminę? Aktualnie wójt Tadeusz Kielan ma większość w radzie.

Przetasowania to mało powiedziane. To co stało się na sesji rady gminy jest niemal jak przewrót. Większość w radzie ma ekipa popleczników wójta Tadeusza Kielana. Rani Marcin Nyklewicz i Jan Olejnik przeszli na stronę radnych wspierających wójta. Co się takiego stało, że zmienili zdanie i przeszli do ekipy, która nie ukrywa, że jej celem jest likwidacja gminy, czyli połączenia z Lubinem?

Zmiany na sesji wprowadzono niespodziewanie. Porządek obrad został rozszerzony o odwołanie i powołanie nowego prezydium rady gminy. Wniosek złożyła Zofia Marcinkiewicz z Osieka.

Ze stanowiska szefa rady odwołano Romana Komarnickiego (Obora), wiceprzewodniczący Paweł Łukasiewicz (Wiercień). Drugi wiceprzewodniczący Marcin Nyklewicz z Raszówki (startował z KWW Rogowska-Szumlański) pozostał na stanowisku bo jest tym, który zmienił barwy “na wójtowe”. Kolejnym radnym, który dał przewagę ekipie Kielana jest Jan Olejnik z Gorzycy (startował z KWW Wandy Dobrzyńskiej).

W głosowaniu nad wyborem przewodniczącego rady, został nim Norbert Grabowski z Goli, a na wiceprzewodniczącą rady wybrano Sylwię Pęczkowicz–Kuduk z Miłołradzic.

Z oficjalnych informacji wynika, że zmiana nastąpiła bo np. radny Nyklewicz miał dość rzucania kłód pod nogi wójta. W jego ocenie Kielan udowodnił że pracuje dla dobra gminy. Sytuacja tego radnego jest szczególna. Od momentu wyboru na radnego, na jego drodze zawodowej zaczęły wyrastać kolejne przeszkody. Są na to dokumenty w Urzędzie Gminy. Wynika z nich, że w podlegającej prezydentowi szkole chciano mu ograniczyć ilość godzin pracy, odmówiono mu pożyczki z zakładowego funduszu, a ostatecznie został zwolniony mimo tego, że był wyróżniającym się i cenionym zarówno wśród kolegów jak i uczniów nauczycielem.

Na razie nie wiadomo co tak naprawdę stało się sołtysowi z Gorzycy, że zmienił zdanie, a przypomnijmy, był przeciwnikiem likwidacji gminy i zwolennikiem oddania mieszkańcom maksymalnych uprawnień do współdecydowania z radą i wójtem o przyszłości i kierunkach rozwoju wsi gminy Lubin. W swoim programie wyborczym pisał m.in. „Chcę współpracować z mieszkańcami. Zamierzam reprezentować w radzie w Gminy ich interesy, a nie urzędu”.

Aktualnie klub radnych wspierających wójta liczy 9 osób, a to oznacza, że ma większość w radzie gminy. Na kolejnej sesji można się spodziewać kolejnych przetasowań, tym razem w komisjach rady. – Takie są zasady demokracji kwituje całość Paweł Łuksiewicz, dotychczasowy wiceprzewodniczący rady. Każdy z radnych podejmuje decyzje. Uważam, że na tym co się stało straci gmina. Kiedy wójt spełni swoją obietnicę łączenia z zadłużonym Lubinem i pomogą mu w tym jego radni, z naszej bogatszej od miasta gminy nic nie zostanie – mówi Łukasiewicz.

Nowy przewodniczący rady Norbert Grabowski zapowiada, że zmieni sposób pracy rady na lepszy.

(pit)