Derby dla Zagłębia, Tosik z czerwoną kartką, Cotra w barwach Śląska wygwizdany, a w bramce Zagłębia nic poza Llorençem Rierą, który wpadł zamiast piłki – tak można opisać poniedziałkowe spotkanie na murawie lubińskiego stadionu, gdzie zmierzyli się Miedziowi i piłkarze Śląska Wrocław. Tymczasem w dodanym czasie spotkania trzy punkty dla KGHM Zagłębie Lubin zapewnił Jakub Świerczok. 

 

Pierwsza część derbowego spotkania nie przysporzyła fanom piłki nożnej zbyt wielu emocji. Zanim piłkarze zeszli do szatni z grą pożegnał się Tosik, któremu sędzia zaserwował dwie żółte kartki, a zatem ostatecznie czerwony kartonik. To może dodało Miedziowym nieco wiatru w skrzydła, ale trzy punkty wywalczył dla nich dopiero w dodanym czasie Jakub Świerczok. Liczy się jedno – Śląsk wyjechał z Lubina na tarczy, a Miedziowi mają kolejne trzy punkty.

– Cieszę się niemiernie, że ten mecz się tak skończył. Myślę, że to taka nagroda dla nas za konsekwencje, wytrwałość, dobór taktyki i środków do tego, co się działo i co się wydarzyło. Myślę, że fajnie zareagowaliśmy. Podjęliśmy taką krytyczną decyzje o zmianie taktyki. Zmiana w przerwie dwóch zawodników na pewno nie jest łatwa, ale zdecydowaliśmy się na taki krok. Daliśmy impuls drużynie. Myślę, że od tego jest sztab szkoleniowy, żeby wspomagać drużynę i myślę, że mogło się dzisiejsze widowisko podobać. Śląsk miał w sobie dużo jakości.  Przeciwstawiliśmy temu dobrą organizacje, konsekwencje i tak naprawdę też stwarzaliśmy groźne sytuacje, takimi meczami tworzy się historię i fajnie, że dzisiaj zachęciliśmy kibiców żeby przychodzili na stadion, bo drużyna jest w stanie dać wiele dobrej jakości. To nie jest jeszcze gotowa drużyna, odeszło kilku zawodników, cały czas się budujemy, przeorganizowujemy, ale ciesze się, że ten charakter, kręgosłup jest i na tej bazie będziemy grać dalej i sprawiać frajdę kibicom, bo myślę, że dzisiaj opuszczali stadion z wielką przyjemnością – mówił po meczu Piotr Stokowiec, trener KGHM Zagłębie Lubin.

– Wydaję mi się, że nawet jeśli byśmy grali 11 na 11 to tego spotkania nie powinniśmy przegrać. Zrobiliśmy ile mogliśmy, wystarczająco dużo, aby odnieść tutaj pozytywny wynik. Niestety takie są czasami mecze, gdzie jedna sytuacja decyduję o tym, że albo wygrywasz, albo przegrywasz. Dzisiaj utworzyliśmy sobie kilka dogodnych sytuacji, jedną wręcz znakomitą i cóż boli, boli, bo było zdecydowanie lepiej niż w meczu z Arką. Zespół grał dużo płynniej piłką, natomiast wydaje mi się, że mogliśmy jeszcze więcej z siebie dać. W drugiej połowie mogliśmy zepchnąć Zagłębie na swoje pole karne, ale cóż, musimy przełknąć tą gorzką gorycz porażki, bo są takie spotkania, gdzie nie jesteś gorszy od przeciwnika, niestety punktów nie ma, a są dwie kolejki, mamy zero punktów – dodawał mało optymistycznie Jan Urban, szkoleniowiec wrocławian. 

W przerwie 39 derby Dolnego Śląska wręczono upominki zawodnikom rezerw, którzy awansowali do III ligi. 

Poprzedni artykułZamczysko wróciło na scenę
Następny artykułCztery ulice bez prądu na Przylesiu