Chociaż Filip ma dopiero 3 latka, to już przeszedł 2 operacje kardiologiczne i ciężkie leczenie chemioterapią oraz rehabilitację. Teraz rodzice z Lubina czekają na trzecią, najtrudniejszą operację serca. Wierzą, że ich synek będzie całkowicie zdrowy.

O chorobie – zespole niedorozwoju lewego serca – rodzice dowiedzieli się, kiedy Pani Agnieszka była w 5 miesiącu ciąży. Słowa lekarza dla młodych rodziców z Lubina brzmiały jak wyrok. Nie wiedzieli nic o tej chorobie. Mimo wielu pytań i braku odpowiedzi nie pozostawało nic innego, jak rozpocząć długą i trudną przeprawę po szpitalach.

Filip jest już po dwóch zabiegach kardiochirurgicznych. Pierwszy zabieg odbył się w 12 dobie życia. Drugi był w wieku 14 miesięcy. A przed rodzicami jeszcze 3 etap operacji.

Kiedy myśleliśmy, że wychodzimy na prostą i przygotowywaliśmy się myślami na 3 etap, coś nas bardzo zaniepokoiło. Filip robił się bardzo siny i osłabiony. Myśleliśmy, że zbliża się już ten 3 etap zabiegu. Po konsultacjach z naszą doktor kardiolog trafiliśmy na odział kardiologi we Wrocławiu na szczegółowe badania. Po pierwszych wynikach zostaliśmy szybko przekierowani na odział hematologii dziecięcej Przylądek Nadziei . I tam usłyszeliśmy diagnozę – ostra białaczka limfoblastyczna. – wspomina ze łzami w oczach Pani Agnieszka.

Od 2 września 2016, kiedy rodzice usłyszeli o drugiej chorobie, od razu zaczęli z nią walczyć. Ich synek musiał przejść ciężkie i długie leczenie chemioterapią. Mimo strachu i ryzyka związanego z choroba serca, Filip 5 maja zakończył intensywne leczenie szpitalne i rehabilitację.

Obecnie przebywa na leczeniu podtrzymującym, które potrwa 1,5 roku. Przez ten czas trzyletni chłopczyk przyjmuje chemię doustną każdego dnia i dwa razy w tygodniu kontrolnie musi badać krew. Ponadto raz w miesiącu rodzice jadą z Filipem do Wrocławia na kontrolne badania i punkcję lędźwiową.

W trudnych chwilach szpitalnych, by chociaż na chwilę odciążyć głowę od wszystkich myśli, pytań, strachu Pani Agnieszka postanowiła zrobić coś dla siebie, ale również i dla synka. Tak zaczęły powstawać kartki okolicznościowe robione ręcznie, z których dochód przeznaczony jest na leczenie synka. – Robiłam to z wielką przyjemnością. Prace manualne bardzo mi pomagały w tym trudnym okresie. Robię coś co lubię. – wspomina.

Niedawno rodzice dowiedzieli się, że do pomocy włącza się Stowarzyszenie Strażacy Wspólnie przeciw Białaczce. Już w najbliższą sobotę na zamku w Chobieni, podczas zlotu motocyklowego „Zamczysko” zostanie przeprowadzona akcja rejestracji potencjalnych dawców szpiku pod hasłem pomocy dla Filipka. – Informacja, którą otrzymałem od żony jednego ze strażaków z Zimnej Wody, że potrzebna jest pomoc dla chorego trzylatka, wstrząsnęła mną niesamowicie. Wiedziałem, że na pewno pomożemy jako Stowarzyszenie poprzez rejestrację potencjalnych dawców szpiku. Nie ukrywam, że wiek Filipka zmobilizował mnie do bardzo intensywnego myślenia, co można jeszcze zrobić, by móc go uratować. Tak więc zaczynamy od Chobieni w najbliższą sobotę podczas zlotu motocyklowego pn. ZAMCZYSKO. Za tydzień (04.08), po raz pierwszy w historii rejestracji dawców szpiku, wspinamy się na szczyty gór, żeby móc na szczycie Śnieżki zdobyć potencjalnych dawców – mówi Paweł Gębalski – prezes Stowarzyszenia Strażacy Wspólnie przeciw Białaczce.

Dziś rodzice czekają na 3 etap leczenia serduszka, który niestety, ze względu na białaczkę musi zostać odroczony do zakończenia leczenia podtrzymującego. W tym czasie zbierają fundusze na leki oraz kontrolę do poradni specjalistycznych dla Filipka z Lubina.

Filip mimo choroby jest bardzo pogodnym dzieckiem. Poza rodzicami wspiera go także, młodszy o 14 miesięcy, brat Aleksander.

Więcej informacji, jak można pomóc chłopczykowi, można znaleźć pod adresem https://www.facebook.com/groups/467099256962144

fot. archiwum rodziców Filipka

 

Poprzedni artykułSamochód w ogniu na Przylesiu- FOTO
Następny artykułZamczysko w Chobieni czas zacząć

2 KOMENTARZE

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.