Nowelizacja ustawy o ochronie środowiska, która weszła w życie 1 stycznia 2017 zapoczątkowała nieograniczoną wycinkę drzew. Ustawa zwana potocznie Lex Szyszko – od nazwiska Ministra Środowiska, zniosła ograniczenia przepisów i wprowadziła dosłowną anarchię – twierdzą politycy z partii Razem. W Polsce masowo giną drzewa.

Przed wprowadzeniem ustawy „Lex Szyszko” wycinka drzew wymagała zezwolenia wójta, burmistrza lub prezydenta miasta. Pozwolenia nie było jednak konieczne w przypadku wycięcia krzewu, który miał mniej niż 10 lat lub usunięcie drzewa uszkodzonego przez wichurę.

– Przyjęta 16 grudnia 2016 w sali kolumnowej i w niejasnych okolicznościach, głosami posłów PiS i Kukiz 15 ustawa zmieniła w sposób radykalny te przepisy. Wg. nowelizacji, pozwolenia nie wymaga wycinka drzew i krzewów rosnących na terenie prywatnym, gdy ich usunięcie nie jest związane z prowadzeniem działalności gospodarczej. Taka liberalizacja przepisów doprowadziła do sytuacji masowej – niespotykanej dotychczas wycinki drzew. W mediach pojawiały się informacje o znikających hektarach lasów. Skala zniszczeń była tak duża, że zaniepokoiła nawet prezesa Prawa i Sprawiedliwości, który przyznał, że ustawa w takiej formie jest szkodliwa, a przy jej powstawaniu mogło dojść do lobbingu grup biznesowych. Od tego czasu rozpoczęły się prace nad nowelizacją Lex Szyszko. Pod koniec kwietnia sejm przegłosował w końcu nowy kształt ustawy, która trafiła do senatu. Tam wprowadzono kilka dobrych poprawek, m. in. wycinka będzie wymagała zgłoszenia w przypadku, gdy obwód drzewa mierzony 5 cm nad ziemią, wynosił będzie więcej niż 50, 65 i 80 cm, zależnie od gatunku. Wydłużony został również czas, jaki urzędnicy będą mieli na dokonanie oględzin działki przed wycinką i wynosił on będzie 21 dni. To z pewnością pozytywne zmiany, jednak nie cofną one fatalnych skutków poprzedniej ustawy. – mówi Damian Cacek z Partii Razem z Lubina.

– W ostatnich dniach Komisja Europejska rozpoczęła drugi etap procedury prawnej wobec Polski, w związku z Puszczą Białowieską. Pan Minister naruszając dyrektywy unijne, podpisał aneks zwiększający trzykrotnie ilość pozyskanego z Puszczy drewna. Jeżeli wycinka puszczy nie zostanie przerwana w ciągu miesiąca, to Polsce może grozić postępowanie przed Trybunałem Sprawiedliwości UE i wielomilionowe kary. To tylko część problemów, jakie zgotował polskiej przyrodzie pan minister. Aby choć częściowo minimalizować skutki jego reform, my w Razem postanowiliśmy zachęcić ludzi do nasadzania drzew, bo zdajemy sobie sprawę, że potrzeba wielu lat na odbudowanie tego, co zostało zniszczone. Akcje rozdawania sadzonek były już przez naszych członków prowadzone w innych miastach. Dzisiaj przyszła kolej na Lubin- dodawał Cacek.
Przedstawiciele Partii Razem wspierani przez innych zwolenników ratowania drzew w Polsce rozdawali w sobotę 29 kwietnia w okolicy giełdy 2 – letnie sadzonki. W sumie dołączając do owych drzewek ulotki informacyjne wręczono społeczności 150 sadzonek.

Poprzedni artykułDebiutanci na 98 biegu parkrun
Następny artykułRusza matura 2017