Pies przetrzymywany najpierw w maleńkiej zagrodzie na zewnątrz w deszczu i słońcu, potem w altanie działkowej, bez dostępu do wody i żywności  – takie nieludzkie warunki zwierzęciu mogą stworzyć tylko ludzie. O interwencję i pomoc czworonogowi zaczęli walczyć lubinianie, którzy sąsiadują z terenem działki, gdzie zamknięto psa. Bylismy na miejscu. 

Aż trudno sobie wyobrazić, że tak można traktować zwierzę. Na jednej z działek Rodzinnych Ogródków Działkowych Leśny w Lubinie przetrzymywano psa. Najpierw zwierzę miało do dyspozycji około 3 metry kwadratowe, mimo, że teren działki jest bardzo duży. Miski przeznaczone na wodę i żywność świeciły pustkami. Działkowicze sąsiadujących ogródków sami dawali mu żywność i coś do picia.  Komuś w końcu puściły nerwy i jak mówią sąsiedzi siatka otaczająca teren została przerwana. Pies zniknął. Wierne zwierzę prawdopodobnie wróciło do właścicieli, bo kilka dni później z altany zaczął wydobywać się skowyt.

– Od kilku dni ten pies jest tu więziony. Na dworze miał fatalne warunki. Jedzenie jeśli było, to kisło, ale miski zwykle były puste. Teraz słychać, że jest w altance. Nie jest wypuszczany. Pewnie przebywa w swoich własnych odchodach, bo nikt  z nim nie wychodzi na dwór. Słychać jak skomle o pomoc. Interweniowałam w Towarzystwie Opieki Nad Zwierzętami w Jeleniej Górze. Odpisali mi w mailu, że chcą adres. Zaproponowałam spotkanie i wskazanie im miejsca, bo tam trudno trafić. Przesłałam im zdjęcia. Już się nie odezwali – mówi lubinianka.

Działka należy do lubinian, którzy mieszkają w centrum Lubina. Tyle udało się ustalić dzięki szybkiej reakcji zarządu ROD Leśny, który udał się osobiście na miejsce natychmiast po naszej interwencji. Jak podkreśla zarząd ROD Leśny, przepisy mówią jasno – na terenie działek nie można przetrzymywać żadnych zwierząt.

Do sprawy powrócimy i poinformujemy jak potoczyły się losy psa.działki, pies
działki

 

Poprzedni artykułZwiedzają warsztaty, patrzą czego się uczyć po gimnazjum – FOTO
Następny artykułAmatorski Basket po raz czwarty – FOTO