Próba odwołania starosty, a co za tym idzie całego zarządu Powiatu (Lubin 2006) nie mogła się powieść bo opozycja (PO) ma za mało głosów. Udało się jej jednak, zwrócić uwagę na problemy powiatu.

Nikt nie był zaskoczony działaniami obronnymi, aby podważyć opinię prawną wskazującą, że osoby zasiadające w zarządzie powiatu łamią prawo i ostatecznym wynikiem głosowania. Mimo tego, że było tajne można zakładać, że ekipa Lubin 2006 głosowała przeciwko odwołaniu, a cała opozycja za odwołaniem. W rezultacie 13 osób było przeciw, 6 chciało odwołania starosty, a jedna nie miała swojego zdania i wstrzymała się od głosowania.
Dlaczego mimo z góry wiadomego wyniku głosowania opozycja w tym radni PO nie wycofali wniosku o odwołanie starosty tylko doprowadzili do głosowania?
– Powiat ma wiele problemów, które trudno docierają do opinii publicznej – mówi Ryszard Kabat, radny Porozumienia Samorządowego. – Chcieliśmy zwrócić uwagę na problem łączenia stanowisk publicznych z pracą na rzecz spółek. Ta sprawa dotyka wszystkich trzech członków zarządu.
Dodajmy, że wobec wicestarosty Ryszarda Zubki (prezes spółki Mundo administrującej komunalnym śmietnikiem) oraz członka zarządu Damiana Stawikowskiego (prezes okradzionego przez księgową RTBS) prowadzone jest postępowanie nadzorcze Wojewody Dolnośląskiego. Oczekuje on od radnych powiatu, że odwołają te dwie osoby z zarządu. Termin minął 10 stycznia, jednak poplecznicy prezydenta z Lubin 2006 rozpoczęli znaną już z innych przykładów zabawę w przeciąganie procedury i wniosek wojewody nie trafił pod obrady.
Na środowej sesji radni Lubin 2006 nie skorzystali też z okazji, aby załatwić problem wskazywany przez wojewodę i przychylić się do odwołania starosty, a co za tym idzie całego zarządu powiatu.
– Dyskusja o kłopotach, które dotykają powiat została rozpoczęta i o to nam chodziło – mówi Kabat. W naszej ocenie samorząd powiatowy jest źle zarządzany i trwa jego rozbiór.
Podobne zdanie w kwestii wyzbywania się kolejnych zadań ma również Tadeusz Maćkała. Od miesięcy powtarza, że oddawanie szkół i innych zadań miastu jest działaniem na szkodę powiatu.
Starosta komentując głosowanie stwierdził. – To są takie odgrzewane kotlety, rzucą wniosek malwersantów i chowają się. Starosta twierdzi, że złożony wniosek o jego odwołanie nie był wnioskiem radnych a wnioskiem Piotra Borysa. Starosta twierdzi, że zrobił on zamieszania i wyjechał do Brukseli.
Przypomnijmy, że zarzuty niegospodarności wobec starosty i zarządu powiatu pojawiły się po tym, jak przez prywatyzację szpitala ekipa z Lubin 2006 zaniechała budowy Szpitalnego Oddziału Ratunkowego. Zrezygnowała mimo tego, że do wykorzystania wciąż jest przyznana ponad dwa lata temu unijna dotacja na 6,8 mln zł.
Brak oddziału z lądowiskiem dla śmigłowców wpłynie na pogorszenie możliwości ratowania życia mieszkańców powiatu lubińskiego.
Wczorajsze głosowanie zakończone dzięki kolegom starosty na jego korzyść nie zamyka sprawy przyczyn wniosku o odwołanie starosty. Swoją procedurę zmierzającą do usunięcia wicestarosty i członka zarządu prowadzi wojewoda. Można zakładać, że ekipa z Lubin 2006 będzie maksymalnie długo przeciągała sprawę, odpowiadała na pisma w ostatnich możliwych terminach administracyjnych, a rozstrzygnięcie kwestii czy Ryszard Zubko i Damian Stawikowski łamią prawo trafi do sądu administracyjnego. Zakładając, że taki będzie bieg wydarzeń decyzja sądu powinna zapaść pod koniec tego roku.

Poprzedni artykułDlaczego Raczyńskiemu potrzebna jest gmina Lubin?
Następny artykułLubinExtra! nr 35