Starostwo nie sprawdzało tylko czekało na wyniki kontroli wojewody i rzecznika praw dziecka. Informacje zawarte w anonimie dotyczące domu dziecka w Ścinawie nie znalazły potwierdzenia.

Jeden z najbardziej bulwersujących anonimów ostatnich lat, który dotyczył domu dziecka w Ścinawie ( Powiatowe Centrum Opieki, Wychowania, Adopcji) nie znalazł potwierdzenia wynika z kontroli przeprowadzonej przez Urząd Wojewódzki we Wrocławiu. – Anonimowy list dotarł również do nas i zawarte w nim treści były alarmujące – przyznaje Bartosz Wiśniewski, z biura prasowego Dolnośląskiego Urzędu Wojewódzkiego. – Kiedy chodzi o dobro dziecka trzeba to sprawdzić.
Przedstawiciel wojewody przyznaje, że na szczęście doniesienia zawarte w liście w sumie około 10 zarzutów w tym wręcz zarzuty dotyczące możliwości popełniania przestępstw nie znalazły potwierdzenia. Przypomnijmy, że w anonimie pisano o znęcaniu się, niedokarmianiu, myciu włosów płynem do mycia naczyń, zawłaszczaniu kieszonkowego. Urząd Wojewódzki przeprowadził w Ścinawie dwie kontrole. Pierwsza odbyła się w czasie ferii pod nieobecność wychowanków. – Druga już po powrocie dzieci – dodaje Wisniewski. – Ani pierwsza kontrola, ani druga nie potwierdziły zarzutów zawartych w anonimie. Nieprawidłowości nie stwierdził również Rzecznik Praw Dziecka. Jedyne co stwierdziliśmy, co dyrektor ośrodka otrzyma w zaleceniach pokontrolnych, to dostosowanie czasu pracy pedagoga, który owszem jest zatrudniony wykonuje swoje obowiązki w godzinach uniemożliwiających pracę z dziećmi . Wiśniewski jasno daje do zrozumienia, że pedagog ma pracować wtedy kiedy dzieci są w placówce, a nie kiedy ich nie ma, a taką właśnie sytuację stwierdzono.

Poprzedni artykułCzekają na opinię biegłego
Następny artykułBędzie na siedzisko i wózek